„Dobre bo polskie” jak głosi popularny slogan reklamowy, pasuje do omówienia kolejnej pozycji rodzimej produkcji. Żeby być całkowicie poprawnym, powinienem zacząć od sztandarowego dzieła Nalepy i „spółki” - legendarnego „Bluesa”. Ale tak z czystej przekory rozpocznę od innej, nie mniej ważnej w moim prywatnym rankingu, płyty „Kamienie”. Żelazna pozycja w dorobku ojca polskiego bluesa. Płyta wzbudzała kontrowersje szczególnie wśród twórców tego materiału. Sam „Tadek” nie przepadał za nią, a właściwie miał do niej dość ambiwalentny stosunek. Cenił opracowane przez siebie kompozycje, ale uważał, że ich potencjał został zmarnowany przez mierną produkcję - pospieszną i niedbałą studyjną realizację. Sklecony „na kolanie”, ad hoc całkowicie odnowiony skład zespołu, również powodował frustracje „Nalepnika”. Pomimo, że to przecież całkiem przyzwoici instrumentaliści. Muzycy towarzyszący Nalepie (Zdzisław Zawadzki – gitara basowa, Wojciech Morawski – perkusja) zainicjowali później powstanie słynnego Perfectu. Ponadto Nalepa osobiście porwał się na grę na harmonijce ustnej, o której jak sam wspominał, miał dosyć mgliste pojęcie. Jakby tego było mało, atmosfera w czasie pracy nad płytą była nieprzychylna, pełna niekontrolowanej improwizacji i chaosu. Wszechobecny wówczas cenzor zakwestionował niektóre wersy tekstów. Przez to Nalepa „naprędce” musiał zmieniać warstwę literacką przygotowywanego albumu. A może właśnie trudna atmosfera towarzysząca pracy nad tym albumem, zaowocowała w sposób niezaplanowany sumą twórczych efektów in plus? Lekceważonych wówczas, ale z biegiem lat docenionych.
Dodatkowo
trzeba wspomnieć o miłych okolicznościach
nagrywania, które osłodziły nieco gorycz tejże na pozór nieefektywnej
sesji, co chętnie podkreśla sam autor muzyki. Porywająca gra naszych piłkarzy
pod wodzą trenera wszechczasów Kazia Górskiego podczas Mundialu w 1974 roku,
przysłoniła skutecznie frustrację samego „Tadka”, nazajutrz po opublikowaniu
omawianego longplaya.
Wielbiciele,
do których się rzecz jasna zaliczam, mimo negatywnej opinii samego lidera,
ciepło przyjmują ten projekt z pokaźnej płytoteki Nalepy. Utwory zawarte na
„Kamieniach” pozornie odegrane z
poprawną gitarową starannością. Niby pospolite bluesy w prostej blues-rockowej
manierze zaprezentowane z typową dawką instrumentalnych zagrywek. Takie
szablonowe i reprezentatywne dla muzyki połowy lat siedemdziesiątych. Nie są
wcale toporne, nieme i zimne jak głosi tytuł longplaya. Wręcz przeciwnie.
Emanują ciepłem bluesowej konwencji. Jednocześnie powściągliwej i zarazem
surowej. Niosącej ładunek absolutnie żarliwej bluesowej dynamiki. Wśród utworów
zgromadzonych na „Kamieniach” prym wiedzie nieprzypadkowo i w pełni zasłużenie
„Modlitwa”. Dramatyczne wołanie. Pełna rozpaczy prośba do Stwórcy. No i ta
genialna solówka Tadeusza, która mogłaby trwać całą wieczność. Szczególne
miejsce dla mnie zajmuje kompozycja „Czułość niosę tobie”. Cudowne wyznanie
najpiękniejszego uczucia do ukochanej kobiety.
Dziś czułość niosę Tobie,
dziś czułość wnoszę Tobie w świt.
Dziś czułość niosę Tobie,
Pod Twe bose stopy,
mą czułość niosę Tobie dziś.
Dziś czułość niosę Tobie,
czułością Twój rozjaśnię dzień.
Otulę nią Twe nogi,
u nóg Twych będzie niby cień.
Czułość niosę Tobie,
mą czułość niosę Tobie dziś.
Dziś czułość niosę Tobie,
dziś czułość wnoszę w Twoją noc.
Bierz, póki mam ją w sobie,
bo trwała, jak na wietrze liść.
Czułość niosę Tobie,
mą czułość niosę Tobie dziś.
Wyróżnione
przeze mnie utwory, a także inne, zebrane tutaj kompozycje zaopatrzone są w
niepowtarzalne i stylowe bluesowe teksty. Bogdan Loebl, nadworny tekściarz
Nalepy, jak zwykle i tym razem trzyma zdecydowanie wysoki poziom. Jego
napełnione liryką poematy fantastycznie korelują z muzyką. (I nawet się rymuje. He he… .) Stanowią nierozerwalne dopełnienie
całej charakterystycznej twórczości zespołu.
Bo
jak powiadał niezastąpiony Tadzio N.: „Bluesa
się po prostu gra, a gra się to co się czuje”. Sedno sprawy. Nic dodać, nic
ująć. „Proste i wymowne, jak konstrukcja
cepa”. To rodzaj muzyki, który porusza serce, płynie z serca i trafia do
serca.
Więc,
niech zamilkną słowa. Pozwólmy zabrzmieć muzyce !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz