niedziela, 15 stycznia 2023

ODDZIAŁ ZAMKNIĘTY - Oddział Zamknięty (Polskie Nagrania 1983)

„Nasza muzyka stanowi skojarzenie „nowej fali” z rockiem, zaś teksty są efektem przemyśleń nad życiem i problemami, z którymi boryka się pokolenie młodych ludzi”

Oddział Zamknięty. Debiut. Zaznaczam że w tym przypadku kieruję się przede wszystkim… intencją wspomnień. A może nawet sentymentem, próbując przywołać pamięć o tej płycie. Czas płynie szybko. To już prawie 40 lat kiedy album OZ ujrzał światło dzienne. Prosta, biała okładka z charakterystycznym logo i poniżej nazwa zespołu wymyślonym przez Jaryczewskiego i Szlagowskiego. Nie chodzi o ascetyczną stronę grafik, ale generalnie o zawartość, która kryła się pod obwolutą tej produkcji. Zresztą pamiętna okładka trafnie oddaje znaczenie nazwy zespołu. Jest związana z frontmanem grupy, który w na początku lat osiemdziesiątych upozorował próbę samobójczą, chcą uniknąć poboru do wojskowej służby zasadniczej i w następstwie trafił do… szpitala psychiatrycznego. 


Ale nie będę tu rozwijać medycznych tematów. W szerszym, nieco metaforycznym, temacie to idealne określenie na Polskę w dobie po wprowadzeniu stanu wojennego. Kraju po części izolowanego, ale też smutnego, w którym wszystko postawiono na głowie dzięki naszym ówczesnym przywódcom, którzy ufundowali dość absurdalną rzeczywistość rodakom. Sama treść muzyczna przekonuje. Trzeba pamiętać, że w dobie stanu wojennego i zaraz po nim, wyraz jakiegokolwiek buntu zawarty w muzyce rockowej był bardzo pożądany przez młodszą rzeszę słuchaczy. O ironio, rządzącym decydentom było na rękę odwrócenie uwagi sfrustrowanej młodzieży od sytuacji socjalistycznej Ojczyzny, dlatego niespecjalnie przeszkadzali w rozpowszechnianiu muzyki preferowanej przez zespół.


Oddział Zamknięty na swojej pierwszej płycie, jak na nasze rodzime warunki, przedstawił świeże spojrzenie, przy równoczesnym spójnym stylistycznie brzmieniu rockowym. Od początku „jedynka” Oddziału stała się kopalnią hitów, które przeszły do kanonu polskiej muzyki. Zadziorne gitary, fajne i trafne tematy wyśpiewane przez charakterystyczny głos wokalisty, zdecydowały o błyskawicznym sukcesie albumu.


Warto wspomnieć, że 29 lutego 1984 roku w trakcie podpisywania przez muzyków płyt w warszawskim salonie „Polskich Nagrań", a dzisiejszym „Empiku”, na rogu ul. Świętokrzyskiej i ul. Nowy Świat – rozentuzjazmowany tłum fanów wszczął awanturę, w wyniku czego interweniowali funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej!!!


W opinii większości muzyków zespołu, debiut fonograficzny stanowi ich fundamentalne, jak nie najważniejsze dzieło. Bo kto nie zna takich przebojów Andzia i ja, Obudź się, Party (popularna „Prywatka” zainspirowana przebojem Rolling Stonsów Beast of Burden), czy Ten wasz świat. Bardzo dobrze wpisujące się w obraz codzienności widzianej oczami dorastających Polaków. Ich stosunku do siermiężnych, nienapawających optymizmem czasów, a także buntu i ucieczkom w hedonistyczną krainę domowych balang, napędzanych rozmaitymi stymulatorami.

Materiał na płytę powstał na przestrzeni wielu miesięcy 82-83 r. podczas zaledwie trzech sesji nagraniowych. Udział w nich brało, w różnych konstelacjach, 7 muzyków: wokalista Krzysztof Jaryczewski, Wojciech Łuczaj-Pogorzelski grający na gitarze drugi wokalista, basista Paweł Mścisławski, udzielający się wokalnie Włodzimierz Kania, Jarosław Szlagowski na perkusji oraz sekcja rytmiczna w osobach Marcina Ciempiela – gitara basowa, Michała Coganianu – perkusista udzielający się w dwóch kawałkach: Jestem zły, a także hitowym Andzia i ja

Warto zaznaczyć, że jak przystało na modelową kapelę rockową, sami muzycy nie jawili się tak niewinnie, jak przysłowiowe aniołki. Nie unikali hotelowych zadym, balang „jakich nie przeżył nikt”. Ale przede wszystkim kreowali niezapomnianą muzykę, surową i bezkompromisową jak oni sami. W tamtym czasie prawie żadna kapela nie przemawiała do młodzieży tak bezpośrednio, prowokując do myślenia i zachęcając do spontanicznej hulanki bez zwracania uwagi na toporną rzeczywistość schyłkowego PRL-u.


Ps. I tylko szkoda, że zwaśnieni liderzy z pierwotnego składu (Krzysztof Jaryczewski, Wojciech Łuczaj-Pogorzelski) jakoś nie mogą zgodnie tworzyć wspólnie kolejnych płyt. A prowadzą aktualnie dwa osobne projekty: Jary Oddział Zamknięty i… Oddział Zamknięty.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz